Sienkiewicz: Nie traktowałbym głosu Sterczewskiego jako głosu PO
Franciszek Sterczewski od miesięcy szokuje opinię publiczną swoim zachowaniem w sprawie kryzysu migracyjnego. W sierpniu było głośno o popisie posła, który próbował biegiem przedrzeć się przez kordon funkcjonariuszy pilnujących migrantów na polsko-białoruskiej granicy.
Na początku listopada polityk opowiadał się za masową migracją do Polski. – Milion nie jest dla nas problemem, lecz korzyścią w obliczu kryzysu demograficznego – podkreślał w rozmowie ze skrajnie lewicową "Krytyką Polityczną".
Z kolei dwa dni temu poseł porównał sytuację w Kuźnicy do ludobójstwa w Srebrenicy
"To nie głos PO"
O kontrowersyjnego posła był pytany w rozmowie z Radiem Zet były szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz. – Ja bym nie traktował głosu Franciszka Sterczewskiego jako głosu partii czy Platformy Obywatelskiej. Stoimy bardzo na jasnym stanowisku. Polska ma prawo bronić swoich granic, koniec kropka i mimo że PiS próbuje nas oskarżać nieustająco o to, że jesteśmy V kolumną, oto, że jesteśmy zdrajcami, ile razy się nie zgadzamy na ich carte blanche, bo nie możemy się zgodzić, bo to jest bardzo często obok prawa i porządku konstytucyjnego. To jest oczywiste, że jesteśmy za tym, żeby bronić polską granicę, ale to wcale nie oznacza, że akceptujemy sposób działania i metody jakie ten rząd uprawia – podkreśla poseł KO.
W dalszej części rozmowy Sienkiewicz przekonywał, że stoimy w obliczu kryzysu, którego Polska nie jest w stanie samodzielnie rozwiązać.
– Jesteśmy członkiem NATO i Unii Europejskiej i od trzech miesięcy na tej granicy zagrożonej przez Łukaszenkę powinny stać tak naprawdę kontyngenty z Hiszpanii, z Czech, Holandii. Do tej pory nikt ich nie zaprosił. Do tej pory nie zrobiono niczego, żeby umiędzynarodowić ten projekt, a wszystkie oświadczenia rządu w tej sprawie są albo mijaniem się z prawdą, albo wprost kłamstwami – mówił polityk.